sobota, 22 sierpnia 2015

Warzywnik. "Próba nie strzelba..." - kilka słów o zbiorach warzyw...

Podobno "kto nie ryzykuje - ten nie pije szampana"...


Chciałaby się dziś podzielić sukcesami z uprawy warzyw na podniesionych grządkach... No właśnie - chciałabym... 

Łatwo oczywiście zrzucić winę na szkodniki - może lenie (?), a na pewno ślimaki... Prawdą jest jednak, że zbyt mało czasu poświęciłam moim grządkom. Nie zadbałam o usuwanie ślimaków, a i chwasty miały dość duże pole do popisu. Jak to się mówi "szewc bez butów chodzi", więc i u mnie czasu na "własne podwórko" zabrakło. Gdyby jeszcze odległość była mniejsza... Ale nie ma co gdybać. 

Szampana nie będzie, w pierś trzeba się uderzyć i w przyszłym roku podejść do sprawy bardziej realnie. Moje dwie podniesione grządki - z racji bliskości sadu - zostaną przeznaczone na poziomki, a warzywami na poważnie zajmę się jak już "osiądę na stałe".

niedziela, 2 sierpnia 2015

Plant. Prywatna motylarnia...

Buddleja davidii - motyli krzew...


Ostatnio, w czasie wycieczki po krakowskich uliczkach, wręczono mi ulotkę z zaproszeniem do Muzeum Żywych Motyli. Znajduje się ono na ulicy Grodzkiej i można tam podziwiać (również dotykać) egzotyczne motyle. Z zaproszenia niestety nie skorzystałam, gdyż był ze mną pewien mały szkodnik i szczerze obawiałam się o los, jaki mógłby spotkać te piękne owady. Może innym razem się uda...


Przyszedł mi jednak na myśl "motyli krzew". 
Niestety w ogrodach stosunkowo rzadko spotykam budleję - bo o niej dziś kilka słów - a jest ona wręcz niesamowita. To jest dopiero prawdziwa motylarnia!