sobota, 16 kwietnia 2016

Plant. Taraxacum officinale, czyli tak zwany mlecz - na zdrowie!



"Dmuchawce, latawce..." - chwast?


Gdzieniegdzie widać już żółte, znienawidzone przez miłośników zadbanych trawników i rabat kwiaty mniszka lekarskiego. Łatwo rozsiewający się (dzięki nasionom zaopatrzonym w aparat lotny), silnie brudzący ręce podczas zrywania, potocznie zwany mleczem - choć mylnie, gdyż do rodzaju mlecz (Sonchus) nie należy - "chwast"! Gdzie chwast, tam chwast - jasne, że do ulubieńców ogrodników się nie zalicza, ale poza ogrodem kwitnące na żółto łąki wyglądają bajecznie, a poza tym to całkiem przydatna roślina... 
Swoją drogą, dawnych nazw mniszka jest całkiem sporo (poza mleczem), a najciekawsze moim zdaniem to: buława hetmańska, kuba-baba, popia główka, świni mnich i męska stałość.

Jeśli mniszki pojawią się w ogrodzie, raczej rzadko zdarza się, że staną się jego ozdobą - choć wyjątki spotkać można. Trzeba pamiętać, że im później zabierzemy się za "pozbywanie się" mniszków, tym będzie to trudniejsze. Najlepiej zrobić to, zanim jeszcze wytworzą nasiona z lotkami, tzw. dmuchawce. Na małych powierzchniach trawnika czy na rabatach najłatwiej usunąć rośliny mechanicznie - co ważne - należy wyrwać je z całym korzeniem. Przy usuwaniu mniszków pomocne są widły amerykańskie (o płaskich i prostych zębach) lub specjalne noże z rozwidloną końcówką czy wyrywacze.

Natomiast w przypadku dużych lub mocno zachwaszczonych trawników, czasem musimy sięgnąć po herbicydy zwalczające rośliny dwuliścienne (trawy - jako rośliny jednoliścienne - przetrwają zabieg). Kupując środek warto zaznaczyć, że ma on usunąć chwasty na trawniku, wtedy sprzedawca nie zaproponuje preparatu "całkowitej zagłady". No chyba, że akurat mamy z nim "na pieńku" - w takim przypadku lepiej wybrać inny sklep lub znać nazwę środka, który chcemy zakupić (np. Bofix 260 EW, Chwastox Trio 540 SL, Mniszek 540 SL czy Starane Trawniki). A tak na poważnie, to sięgając po herbicydy (czy jakiekolwiek inne pestycydy) zawsze należy stosować ich zalecaną dawkę i uważnie przeczytać ulotkę!


"Każdy kij ma dwa końce" - tak więc, jak na trawnikach mniszki nazywamy chwastami, tak mogą to być również bardzo pożyteczne, a wręcz pożądane rośliny. Wiosną można pokusić się o sałatkę z młodych listków mniszków. Z płatków podobno można uzyskać wino kwiatowe o miodowo-ziołowym bukiecie. A wyciąg lub sok z korzeni (które najlepiej zbierać jesienią) pobudzają czynności wątroby.

Mniszek to roślina lecznicza, miododajna, używa się jej w kosmetyce, a także w rolnictwie biodynamicznym (jako wyciąg lub odwar) do zwalczania mszyc... Wróćmy do "lecznicza". Kto nie pamięta smaku syropu z mniszka z dzieciństwa? Naturalny, wspaniały lek na kaszel! Tak, wiem, że zawiera sporo cukru, ale nie należę do osób popadających w skrajności i dużo chętniej stosuję przygotowany własnoręcznie syrop od zakupionego w aptece (nie tak dawno zresztą wspominałam o syropie z cebuli).

Jak zrobić syrop z mniszka lekarskiego? 

Potrzebnych będzie ok. 500 "główek" mniszka (same płatki), zebranych w słoneczny dzień (nie tylko przyjemniej się zbiera płatki w ładną pogodę, ale i łatwiej), 1 kg cukru, sok z 1 cytryny i 1 litr wody (dla mnie proporcja co najmniej razy 4). Płatki - po zebraniu - należy rozłożyć na papierze do słońca, żeby pozbyć się niechcianych lokatorów. Po tym zabiegu gotuje się je z wodą bez przykrycia, odstawia do ostygnięcia, przecedza. Następnie dodaje się cukier oraz sok z cytryny i gotuje ok. 1,5h na małym ogniu, często mieszając. Do słoików i w razie przeziębienia, kaszlu i bólu gardła stosować. U maluchów - podobnie jak w przypadku cebulowego specyfiku - wstrzymać się do ukończenia przez nie drugiego roku życia.

Z ciekawostek, dowiedziałam się ostatnio, że województwo pomorskie od 2007 roku może się poszczycić syropem z mniszka lekarskiego, jako produktem tradycyjnym.


 A może miód?

Jeśli jednak "oszczędzacie" na cukrze to mam inną propozycję (choć w przeliczeniu raczej mniej oszczędną). W zeszłym roku trafiłam na przepis na miód mniszkowy, który zawładnął moim sercem. Nie jest to tradycyjny, pozyskiwany dzięki pracowitym pszczółkom miód mniszkowy, jednak i miód, i mniszek w nim królują.


Potrzebne składniki to miód naturalny (jaki lubicie), całe kwiaty mniszka (z szypułkami), skórka i sok z cytryny oraz poszatkowany korzeń imbiru (im więcej - tym smak będzie ostrzejszy). Ilość składników dowolna. Zebrane w suchy i słoneczny dzień kwiaty mniszka rozłożyć na papierze, aby przeschły, najlepiej na kilka godzin. Następnie wszystko wrzuca się do słoja i przykrywa miodem. Raz dziennie należy wstrząsnąć, pilnując, aby wszystko po wymieszaniu nadal było pod miodem. Po 3 tygodniach można przecedzić miód mniszkowy przez sitko i przełożyć w ciemne miejsce, ewentualnie zostawić w środku wszystkie dobrodziejstwa.

No i teraz - "smacznego" czy "na zdrowie"? Jedno i drugie oczywiście!




2 komentarze: