piątek, 29 kwietnia 2016

Plant. Pinus - młode pędy w domowej apteczce...



 Jedna "mała" sosna dla trzyosobowej rodziny!


No nie taka znowu mała, bo ok. 60-cio letnia, ale jedna taka właśnie sosenka zwyczajna, jest w stanie wyprodukować w ciągu doby tyle tlenu, ile wynosi dobowe zapotrzebowanie tego pierwiastka dla 3 osób. Dla modelu rodziny 2+1 - jak znalazł. Wśród iglaków, jest w tym względzie na czołowej pozycji, o czym już kiedyś wspominałam (przy okazji namawiania do sadzenia drzew). Ale nie tylko z tego powodu sosny należą do moich ulubieńców wśród gatunków iglastych. Wiedzieliście, że wśród sosen mamy ponad 100 gatunków drzew i krzewów (a co dopiero mówić o liczbie odmian)? W takim bogactwie łatwo jest znaleźć coś dla siebie.

W ogrodnictwie znalazły zastosowanie niektóre gatunki sosny, głównie takie, które dobrze radzą sobie w warunkach miejskich. Przede wszystkim w nasadzeniach spotyka się odmiany sosny czarnej (Pinus nigra), górskiej (P. mugo), pospolitej (P. sylvestris), wejmutki (P. strobus), limby (P. cembra) czy bośniackiej (P. heldreichii). Różnią się one między sobą nie tylko wielkością (od dużych drzew do "miniaturowych" iglaków - idealnych do niewielkich ogrodów), ale także pokrojem, długością igieł, a nawet ich barwą. 

Kolor igieł u sosny to przede wszystkim intensywne odcienie zieleni, ale spotyka się też odmiany, które po jesiennych przymrozkach przyjmują zabawienie żółtawe do intensywnie żółto-złotego (np. sosna pospolita 'Aurea' czy 'Gold Coin', sosna górska 'Carsten' czy 'Winter Gold'), a także takie, które mają igły dwukolorowe (np. sosna gęstokwiatowa 'Oculus-draconis' ma charakterystyczne dwa żółte pasy na każdej zielonej igle). Mnie osobiście najbardziej urzeka sosna górska i jej urocze odmiany, ale jak już wspominałam jest w czym wybierać...


Ale to oczywiście nie wszystko co chcę napisać o sosnach. Sadzone w japońskich ogrodach, miały one symbolizować  stałość, nieśmiertelność i siłę charakteru. Wśród Słowian traktowane były z szacunkiem, przypisywano im nawet moce magiczne i uzdrawiające. I z tymi "uzdrawiającymi", a może lepiej powiedzieć leczniczymi właściwościami, to całkiem nieźle trafiona sprawa. Jako, że ostatnio w tematyce naturalnych - domowej roboty - syropów (cebulowym, mniszkowym) pozostawałam, to w komplecie nie może zabraknąć syropu z młodych pędów sosny. Tym bardziej, że właśnie zaczyna się czas, kiedy pędy te należy zbierać.

Pędy sosny wykazują działanie wykrztuśne i odkażające, stosuje się je przy kaszlu, bólu gardła i chrypce. W leczeniu schorzeń górnych dróg oddechowych pomocny jest również olejek sosnowy. Jeśli chodzi o sam syrop z młodych pędów sosny, to trzeba pamiętać, żeby przy jego produkcji nie ucierpiało żadne drzewko

Najlepiej zbierać pędy z samosiewek na nieużytkach. W żadnym przypadku nie należy obrywać pędu szczytowego i nie ogałacać rośliny ze wszystkich pędów bocznych (nie bądźmy zachłanni, kilka pędów z jednej rośliny wystarczy).  Taką właśnie instrukcję zamieściły nawet Lasy Państwowe na swoim profilu na FB.

Jak przygotować syrop? Pędy sosny należy zebrać w maju lub nawet na przełomie kwietnia i maja, warto wybierać pędy krótkie (mające do 12-15 centymetrów) z kilku drzewek. Pędów sosny nie myje się, należy je oczyścić z brązowych łusek, dobrze jest je pokroić na mniejsze części (będą szybciej puszczały sok), następnie należy ułożyć je warstwami w dużym słoju, każdą warstwę przesypując cukrem, pilnując żeby górną warstwę stanowił cukier. Przykryć gazą lub pokrywką, nie zakręcając jej szczelnie i pozostawić na około 3-6 tygodni w słonecznym miejscu. Można co kilka dni wymieszać zawartość słoja, by cukier lepiej się rozpuszczał. Powstały syrop przecedzić przez gazę i zlać do wyparzonych słoiczków lub butelki.

Gotowy syrop jest zdatny do spożycia przez kilka lat, można go spożywać po 1-2 łyżeczki 3-4 razy dziennie (osoby dorosłe), dzieci  - 1 łyżeczka 2-3 razy dziennie - stosować po ukończeniu drugiego roku życia.

Jeśli wybieracie się na wycieczkę, można za jednym zamachem nazbierać pędy sosny i kwiaty mniszka. Przyjemne z pożytecznym!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz